20 lat temu wstąpiliśmy/zostaliśmy przyjęci do Unii Europejskiej. Staliśmy się członkami wielkiej wspólnoty rynku i jasno określonych wartości. Polacy potwierdzili swą przynależność do kultury europejskiej i razem z mieszkańcami 27 krajów UE wspólnie kształtują swa teraźniejszość i przyszłość. Brzmi to górnolotnie i ogólnie, ale ma też odzwierciedlenie w konkretach i bardzo lokalnie.
9 czerwca 202 4 roku w Polsce odbędą się wybory do Parlamentu Europejskiego, to taki Sejm ponad 450 milionów obywateli państw Unii Europejskiej. Wybory mają charakter bezpośredni, czyli każdy swoim jednym głosem zdecyduje komu chce powierzyć mandat eurodeputowanego. Razem wybierzemy ich 720, z Polski 53.
Najliczniejszym państwem w Unii są Niemcy (84 miliony). Im przypada zatem najwięcej mandatów – 96, potem Francja – 81, Włochy 76 i Hiszpania 61. Polska jest na piątym miejscu. W zależności od tego, komu powierzymy mandaty w wyborach, tak silny może być głos Polski w podejmowaniu decyzji o naszych losach w Europie i świecie.
Przez 20 lat naszej przynależności do Unii Europejskiej Polska bardzo się zmieniła, będąc przez cały ten czas największym beneficjentem funduszu pomocowych (więcej środków finansowych otrzymywaliśmy niż wpłacaliśmy w postaci naszych składek członkowskich). Budżet unijny budowany jest z 1-procentowych wpłat PKB wszystkich krajów członkowskich, a rozdzielany decyzjami gremiów unijnych tym krajom, które – dla wyrównania poziomu cywilizacyjnego – tego najbardziej potrzebują.
Dzięki temu Polska odnotowała ogromny postęp zarówno gospodarczy, jak i społeczny. Np. od 2004 roku polskie rolnictwo otrzymało wsparcie finansowe z UE w wysokości 243,2 mld euro, co umożliwiło modernizację sektora oraz wzrost konkurencyjności. Dochody na pełnozatrudnionego rolnika zwiększyły się ponad dwukrotnie od 2004 roku, a wartość dodana w rolnictwie na koniec 2023 roku wyniosła 22,1 mld euro.
Dzięki środkom z Unii Europejskiej udało się wybudować 970 km autostrad i ponad 2930 km dróg ekspresowych. Polska posiada teraz siedmiokrotnie dłuższą sieć dróg szybkiego ruchu niż w 2004 roku.
Przez dwadzieścia lat obecności w Unii Europejskiej województwo kujawsko-pomorskie pozyskało z UE łącznie 40 mld zł na realizację 17 000 projektów. PKB regionu wzrosło z 75,4 mld zł do 133,9 mld zł, a PKB per capita z 36,1 tys. zł do 66,5 tys. zł. Produkcja sprzedana przemysłu i budownictwa wzrosła z 47,9 mld zł do 96,2 mld zł, a bezrobocie rejestrowane spadło z 15,5% do 7,1%. Bez europejskiego wsparcia trudno wyobrazić sobie gospodarczy sukces Bydgoszczy, nie tylko inwestycje, ale także tysiące nowych miejsc pracy.
Od wejścia Polski do Unii Europejskiej Bydgoszcz pozyskała w sumie ok. 3,3 miliarda złotych na inwestycje i rozwój. Tylko w latach 2014-20, minionej perspektywie budżetowej Unii, ta kwota wyniosła ponad 1,3 miliarda złotych.
Na listach bydgoskich inwestycji zrealizowanych z europejskim dofinansowaniem w okresie dwóch tzw. perspektyw unijnych w latach 2007-2013 oraz 2014-2020 znajdujemy ponad 300 pozycji. To ponad 300 miejsc w mieście, które zostały odmienione dzięki obecności Polski w UE.
Czterech na pięciu bydgoszczan - co wynika z ostatniego badania przeprowadzonego przez IBRIS - jest zdania, że miasto zyskuje na obecności Polski w Unii Europejskiej. Przekonanych byłoby jeszcze więcej, gdyby wszyscy mieli świadomość, że właściwie większość tego, co powstało i powstaje w Bydgoszczy miało i ma finansowe wsparcie unijnych funduszy.
(Zachęcam do przeczytania tekstów pod linkami na zakończenie, gdzie wojewoda kujawsko-pomorski i prezydent Bydgoszczy wyliczają, na jakie inwestycje liczą w przyszłości, które wsparte będą kolejnymi europejskimi finansami.)
Ale przynależność do Unii Europejskiej to nie tylko widziane gołym okiem inwestycje, to także swoboda przemieszczania się po krajach Unii bez paszportu, to możliwość studiowania w dowolnym kraju i pracy oraz prowadzenia swego biznesu poza Polską, to wreszcie wspólnota wartości (prawa i wolności obywatelskie).
W wyniku kolejnych zmian w europejskich traktatach Parlament z upływem lat zdobył znaczące uprawnienia ustawodawcze i budżetowe, które umożliwiają mu – na równi z przedstawicielami rządów państw członkowskich – określanie kierunku, w jakim zmierza europejski projekt. W działaniach tych Parlament stara się propagować demokrację i prawa człowieka – najważniejsze wartości.
Przez osiem lat rządów PiS w Polsce, właśnie w dziedzinie wartości odczuliśmy, że nasz kraj odsuwa się od Wspólnoty, a rządzący z PiS nie kryli chęci wyprowadzenia Polski z Unii, broniąc swoiście pojmowanej suwerenności. To przeciw Polsce wszczęto w Unii postępowanie w znanym art. 7 Traktatu o UE dot. łamania praworządności, to wreszcie przez dwa lata blokowano wypłatę Polsce środków z Krajowego Planu Odbudowy – unijnego wsparcia po okresie strat z powodu pandemii covid-19, bo nie realizowano tzw. kamieni milowych.
Zmiana u steru władzy w Polsce, dokonana demokratycznymi decyzjami obywateli w wyborach 15 października 2023 r. – zwiększyła zaufanie do przywrócenia stanu praworządności przez nowych decydentów, co skutkowało wypłata pomocy z KPO, zatrzymaniem procedur związanych z art. 7 i przywracania należnej rangi Polski wśród krajów unijnych.
Wszystkie opcje demokratyczne w Polsce (Koalicja 15 października) przystępują do wyborów członków Parlamentu Europejskiego z należytą powagą i krytycznie oceniając dotychczasowe jego funkcjonowanie. Zmieniła się Europa. Doświadczyliśmy dotkliwości pandemii, nie mamy skutecznego rozwiązania dla kryzysu emigracyjnego, sporo zamieszania wywołał projekt „Zielonego ładu” i nie pomaga w reagowaniu na zmiany klimatyczne oraz problemy produkcji energii. Wreszcie napaść Rosji na Ukrainę spowodowała wiele koniecznych decyzji finansowych i logistycznych związanych ze zwiększeniem bezpieczeństwa w krajach Unii i pomocy militarnej dla Ukrainy. Kampania wyborcza do PE odbywa się w atmosferze nasilania ataków cybernetycznych i swoistej wojny hybrydowej na granicy polsko-białoruskiej, aktywizują się wrogie siły, których celem jest zdemobilizowanie wyborców i rozsadzenie UE od środka, osłabienie integracji europejskiej. To najpilniejsze problemy krajów UE.
Rozwiązania dla nich szukać będzie Parlament Europejski w nowo wybranym składzie w czerwcu 2024 r.
Lewica, wyznaczając swoich kandydatów do wyborów, wyposażyła ich w bogaty program, zarówno krytycznie odnoszący się do dotychczasowego funkcjonowania PE, jak i wnoszący nowe rozwiązania. Mówią o tym kandydaci KKW Lewica na swoich spotkaniach z wyborcami.
Dla przykładu – PIOTR KOWAL z Włocławka – lider listy nr 6 (KKW Lewica) w województwie kujawsko-pomorskim (okręg nr 2) na inauguracji kampanii przedstawiał projekt „Europejskiego Funduszu Mieszkaniowego” na wzór tego związanego z budową europejskich dróg. Potrzeba na to 100 mld euro, by można tak, jak we Włocławku, budować w całej Europie. Na spotkaniu z wyborcami w Inowrocławiu omówił szczegółowo projekt „Europejskiej Karty Seniora”, dzieki której poprawi się życie starszej i dominującej części europejskiego społeczeństwa.
Z kolei ANNA MACKIEWICZ z Bydgoszczy – druga na liście KKW Lewica, opowiadała wyborcom o „Europejskiej Karcie Praw Kobiet”, której kształt wypracowano w poprzedniej Kadencji PE pod kierownictwem europosła Lewicy Roberta Biedronia. Teraz czas na prace nad jej wdrożeniem w Europie, by wszystkie Europejski miały te same prawa i wolności. Eurodeputowani lewicy walczyć będą o kolejne miejsca w żłobkach, badania prenatalne, opiekę okołoporodową, dłuższy urlop dla rodziców wcześniaków, o dostępność refundowanych leków antykoncepcyjnych i tabletki „dzień po” bez recepty, o koniec z klauzulą sumienia, ochronę przed przemocą i skuteczną ściągalność alimentów. Dokonać tego może nowo wybrany PE z udziałem eurodeputowanych Lewicy.
Najmłodszy z kandydatów do PE z Kujaw i Pomorza – MATEUSZ ORZECHOWSKI z Grudziądza (z nr 3), przeniósł postulat Młodej Lewicy, w której działa i która domaga się uznania w Europie płatnych staży i praktyk młodych absolwentów – pracowników. To absurd, by zdobywać doświadczenie pracownika i pracować na stażu bez wynagrodzenia, jako wykorzystywana nieraz tania siła robocza. Jest praca, musi być płaca! Mateusz dowiódł, że jest to możliwe i razem z nowo wybranym prezydentem Włocławka Krzysztofem Kukuckim (Lewica) ogłosili przedwczoraj, że we Włocławku już bezpłatnych staży i praktyk NIE BĘDZIE! Teraz tylko trzeba to ogłosić w Europie, a mogą tego dokonać eurodeputowani, których wybierzemy 9 czerwca.
O podpisaniu „Europejskiej Karty dla edukacji” poinformowała wyborców ALICJA WOJTYNA-JODKO z Bydgoszczy (nr 6 na liście), która właśnie sprawami edukacji zajęłaby się w Parlamencie Europejskim.
MAREK JOPP z Torunia, ostatni, 10. na liście KKW Lewica chętnie wypowiadał się o roli Parlamentu Europejskiego, uczestnicząc w wysłuchaniach obywatelskich kandydatów w Grudziądzu oraz Toruniu (gdzie był jedynym kandydatem, który przyszedł na spotkanie z wyborcami). Przekonywał, że Parlament Europejski jest naszym parlamentem i powinniśmy głosować 9 czerwca wybierając polskich eurodeputowanych. Marek Jopp zasłynął z potyczek z Tadeuszem Rydzykiem, kiedy warunkiem przyjęcia na kierunek studiów (finansowany z dotacji UE) w jego szkole było przedłożenie zaświadczenia proboszcza. Marek dowiódł na drodze sądowej i interweniując w Komisji Europejskiej, że to dyskryminacja. Zażądano zwrotu dotacji. Podczas konferencji prasowej 31 maja w Toruniu, gdzie kandydatów do PE z Kujawsko-Pomorskiego przyjechali wesprzeć poseł Krzysztof Gawkowski i europoseł Robert Biedroń – prezentowano planszę informującą o wstrzymaniu wypłaty dotacji z Funduszu Sprawiedliwości w wysokości 7.178 mln dla Fundacji Lux Veritatis T. Rydzyka, czego dokonał rząd Koalicji 15 października.
Zapoznaj się z całym szczegółowym programem Lewicy Europa dla Ciebie! prezentowanym w kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego TUTAJ.
Głosujcie na kandydatów KKW Lewica – lista nr 6!
***
Informacje lokalne – zobacz:
„Jaka Polska – taka Europa. Ty decydujesz” – Kujawsko-Pomorski Urząd Wojewódzki w Bydgoszczy
„20 lat Bydgoszczy w UE. Spełniliśmy marzenia” – „Express Bydgoski” 27 maja 2024 r.
opr. nim, 1 czerwca 2024 r.